czwartek, 12 lipca 2012

Torebki i strzelanina - Dorothy Howell


 „Nie ma to jak znaleźć kolejnego trupa...”


Haley Randolph ma niewyobrażalnego pecha. A dlaczego? Otóż, gdy poszła do swojej szefowej, powiedzieć, że znalazła trupa, ta tylko uniosła brwi i spytała: „Znowu?”. Jak widać, dla tej kobiety to nie pierwszy raz. Tym razem znalazła zwłoki w bagażniku pożyczonego mercedesa. Haley znowu spotyka dwóch detektywów, wrednego Madisona, który po raz kolejny próbuje zwalić na nią winę oraz Shumana, który, mimo iż na początku miły, wciąż nie potrafi jej wybaczyć, że zataiła przed nim istotne fakty przy poprzedniej sprawie. Jednak to nie oni będą prowadzić sprawę, bo na scenie pojawia się FBI! Tak, teraz to coś więcej, ponieważ śmierć Tiffany Markham, nie jest taka zwyczajna, lecz skrywa jakąś ważną tajemnicę.Oczywiście Haley nie byłaby sobą, gdyby nie przejmowała się najbardziej tym, iż nie umie nigdzie znaleźć wymarzonej torebki Sinful! Nawet spotkanie z grożącym jej Kirkiem Keeganem, który pragnie jej śmierci, nie może jej pomóc w zapomnieniu o cudownej torbie.

Znana nam już dobrze torebkoholiczka z poprzednich części, powraca i próbuje rozwiązać na własną rękę kolejną zagadkę. Najwyraźniej jest lepsza od zwykłej policji, a teraz nawet ma dać się we znaki FBI? Nieźle. W tym wszystkim strasznie przypomina mi się kreskówka „Scooby Doo”, w której garstka dzieciaków odkrywała tajemnice kradzieży itp. Raz byli w tym całkiem dobrzy, zaś inni na początku ich lekceważyli, a dopiero na końcu dziękowali. Tutaj mamy do czynienia tylko z jedną kobietą, która na dodatek zmaga się z brakiem zaufania do swego chłopaka oraz miłością do markowych torebek. Oczywiście pomaga jej kilka osób, lecz jest to pomoc raczej niewielka, gdy ona sama musi odwalać całą robotę, a szczególnie tą najtrudniejszą, czyli robienie za przynętę. Nie można również zapomnieć, że wymienione przeze mnie sprawy to tylko te najważniejsze, ponieważ i te pomniejsze zaprzątają umysł głównej bohaterki.

Haley mimo przeciwności losu się nie poddaje. Jest zmęczona pracą w Holt's - domu towarowym, w którym są okropne rzeczy, na które nawet nie potrafi patrzeć. Jednak to jedyne co ma, więc woli nie stracić pracy. Mimo to często fantazjuje o tym, że jest kimś innym, co nawet skłoniło ją do pójścia na studia (dwa nudne kursy, jak to określa), gdyż sądzi, że z dyplomem będzie jej łatwiej. Jak zwykle samym swym jestestwem wywołuje uśmiech na twarzy czytelnika. Szczególnie w pracy. W ogóle nie lubi pomagać, nie chce być miła dla klienta, a na dodatek wprowadzili jakiś głupi projekt, którego oczywiście nie realizuje, czym niezwykle podpada nie tylko kierownictwu, ale też współpracownikom. Zaś w życiu prywatnym na scenę znów wkracza Doug – jej były chłopak - nudny, irytujący inżynier, który z nią zerwał (oczywiście to ona chciała zerwać pierwsza, ale było jej go żal) i teraz co chwilę do niej przychodzi, mówi żeby przestała go śledzić i dała mu żyć, by jej zdruzgotane serce się pozbierało... i inne gadki szmatki, które wściekały Haley.

Fabuła jest ciekawa i posiada liczne wątki poboczne. Kolejna zagadka do rozwiązania, gdzie tym razem ofiara została zastrzelona. Kolejna torebka do zdobycia, której nigdzie nie ma. Kolejny problem z chłopakiem, który wyjechał do Europy. I kolejne zagrożenie dla życia Haley Randolph. To wszystko otoczone dobrym humorem, interesującymi postaciami i zwalającymi z nóg sytuacjami, daje nam nieprzeciętną powieść. Dodać do tego należy żywą i dynamiczną akcję, bogatą w nieoczekiwane zwroty, wprowadzające jeszcze więcej zamętu do życia młodej kobiety. Autorka barwnie opisuje wydarzenia i potrafi wciągnąć czytelnika w ich wir, tak by razem z Haley przeżywał wszystkie wzloty i upadki. Po raz kolejny mamy szansę zagłębić się w świat niezwykłej i trochę zwariowanej kobiety, którą prześladuje ogromny pech... i nie opuszcza jej, najwyraźniej już zbytnio się przywiązał do tych wszystkich komplikacji.

„Torebki i strzelanina” podtrzymują poziom poprzednich części, a nawet go przewyższają. Więcej humoru i więcej dramatyzmu dają o sobie znać. Świetnie bawiłam się przy lekturze, zaangażowałam się w los głównej bohaterki i nie mogłam oderwać się od tej książki! Jednak jedna rzecz nadal mnie zastanawia. Otóż chłopak Haley ma tutaj na imię Tim, a w poprzednich częściach jakimś dziwnym trafem nazywał się Ty... dziwne co? Niestety od początku do końca denerwowało mnie to, bo już zbytnio przyzwyczaiłam się do Ty'a, natomiast bohaterowie nie powinni raczej tak nagle zmieniać imienia. Lecz to jedyne co mnie irytowało i jestem zadowolona z sięgnięcia po tę pozycję. Polecam ten utwór w szczególności osobom gustującym w komediach. Pasjonaci kryminałów również powinni znaleźć coś dla siebie, zaś miłośnicy dobrych książek będą usatysfakcjonowani, dlatego zachęcam do zapoznania się z historią Haley.


A ja wciąż jestem podejrzana?
I jak się w tym wszystkim połapać?
Jedyne, co mogłam zrobić w tej sytuacji, to pójść na zakupy.”


Moja ocena 8,5/10


Tytuł: Torebki i strzelanina
Seria: Haley Randolph
Autor: Dorothy Howell
Ilość stron: 376
Wydawca: Bellona
Data premiery: 2012-06-07



 Recenzja pochodzi z portalu a-g-w.info



13 komentarzy:

  1. Hm, no jakoś do mnie nie przemawia, nawet po tak zachęcającej recenzji...

    OdpowiedzUsuń
  2. O, nie znam, ale w sumie chętnie przeczytam :)

    OdpowiedzUsuń
  3. całkiem, całkiem, może na kiedyś :)

    OdpowiedzUsuń
  4. nie raczej nie dla mnie książka:)

    OdpowiedzUsuń
  5. Poprzednich części nie czytałam. Lektura lekka i z tego co czytam w recenzji przyjemna, ale chyba spasuję. Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  6. Niestety tego typu książki to nie moja bajka :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Pomysł bardzo niebanalny. Ten "kolejny trup" i motyw torebek mogą być pomysłem na taki kryminał-nie-kryminał:)

    OdpowiedzUsuń
  8. O, ciekawe;) Chociaż może powinnam zacząć od pierwszej części?

    OdpowiedzUsuń
  9. Nie słyszałam o tej książce, ale hm... w sumie nie najgorzej się zapowiada.;p

    OdpowiedzUsuń
  10. Ja nie mogę się do tej serii przekonać ;/

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...