wtorek, 21 sierpnia 2012

Żelazny cierń - Caitlin Kittredge


„Nie ma ucieczki przed szaleństwem”


Aoife, mimo że jest dziewczyną, uczy się w szkole inżynierów. Otaczają ją sami chłopcy, czuje się wyobcowana i ma tylko jednego przyjaciela – Cala. We krwi ma szaleństwo, tak jak i jej matka, tylko czeka, aż nekrowisrus dosięgnie i ją. Nie może przed tym uciec. Jednak póki ma czas, zachowuje się dobrze, uczy się wymarzonego fachu i trzyma się z dala od kłopotów. Lecz nie może zignorować rozpaczliwego listu od obłąkanego brata, który prosi ją o pomoc. Opuszcza akademię wraz ze swym przyjacielem i wyrusza do posiadłości zaginionego ojca, gdzie prowadzi ją nowy dziwny człowiek o imieniu Dean. Prze tę niebezpieczną wyprawę dziewczyna dowiaduje się rzeczy, których nie powinna, jej świat zostaje wywrócony do góry nogami i okazuje się, iż wszystko w co wierzyła, jest wielkim kłamstwem. Wiedza ta wpędza ją w jeszcze większe kłopoty, od których już nie da rady tak po prostu uciec.

Aoife jest wierna swemu bratu, mimo że próbował ją zabić. Wszyscy się odwrócili od szalonego Conrada, ale ona nie potrafiła. Dlaczego? Ponieważ pamiętała, jak było wcześniej, przed tym jak nekrowirus zaczął działać, gdy brat się nią opiekował i był jej przyjacielem. Jak widać, jest oddana i ceni swoich bliskich. Nie chce wierzyć w herezje, nie myśli o czarach, ale nie pochwala również stosowania brutalnych kar, na ludziach, którzy dopuścili się czynów niezgodnych z wierzeniami, jakie zostały narzucone na społeczeństwo. Zaś jej przyjaciel cały czas mówi tylko o wszystkich zasadach, o tym jak trzeba szanować wolę przywódcy i jak pogardza heretyckimi poglądami. Pozostaje jeszcze Dean, przewodnik, którego zatrudniła młoda dama i który ma zamiar pomóc im dotrzeć do celu. Jest on pozytywny, ciągle kłóci się z Calem i wierzy w magię, czym doprowadza młodszego chłopca do wściekłości. Jednak nawet on ma jakąś tajemnicę.

Sam pomysł na książkę jest całkiem ciekawy, na dodatek spotkałam się z wieloma pochlebnymi recenzjami tej publikacji, dlatego też sięgnęłam po nią. Świat maszyn, parowych silników i potężnych mostów, gdzie Nadzorcy sprawują pieczę nad społeczeństwem, a dokładniej mówiąc, kontrolują je, potrafi przyciągnąć czytelnika z niesamowitą siłą. Piękna okładka przyciągająca wzrok oraz zachęcający opis, również wzmagają ten efekt, przez co nie można przejść obok tej pozycji obojętnie. Książka miała potencjał i sądzę, że został on dobrze wykorzystany przez autorkę, która potrafiła wciągnąć czytelnika w stworzony przez siebie świat, karzący za wszelką herezję, z groźnym nieuleczalnym wirusem i niebezpiecznymi Nadzorcami. Również objętość jest idealna, gdyż nie jest to powieść tak krótka, by nie móc się nią nacieszyć, ani zbyt długa, co zwykle wywiera znużenie, opanowujące czytelnika.

Historia jest interesująca, nie nudzi odbiorcy i pozwala miło przy czytaniu spędzić czas. Początkowo, jak to często bywa, niewiele się dzieje, gdyż musimy poznać świat, w którym żyją bohaterowie, czyich losy są opisywane. Jesteśmy stopniowo wprowadzani w panujące tam prawa, reguły, które obowiązują wszystkich mieszkańców. Zapoznajemy się również krótko z historią tej rzeczywistości, z tym jak doszło do tego, iż taki obraz świata się utworzył, że zapanowały nowe osoby, zasady i choroby. Nazewnictwo nie jest skomplikowane, więc łatwo jest wgłębić się w te pozycję bez przeszkód. Ponadto autorka nie posługuje się ubogim językiem, a opisuje wszystko ciekawie i dokładnie, potrafi zaciekawić, przedstawić ogólne sedno oraz zabarwić opowieść licznymi opisami. Styl pisania jest dobry, idealnie opisuje zaistniałe sytuacje, a fabuła wciągająca i zaskakująca w niektórych miejscach.

„Żelazny cierń” jest dobrą, a wręcz bardzo dobrą pozycją. Niemniej nie oszalałam na jej punkcie, a przy ilości innych książek jakie czytam, kiedyś ona zniknie w tłumie i zapewne do niej nie wrócę. Dzisiaj na rynku, trzeba lśnić, by zwrócić uwagę czytelników, a mimo że kompozycja, pomysł i wszystko inne jest dobre w tym utworze, to jednak czegoś mu brakuje i nie jest on jednym z najlepszych. Ogólnie książka wywarła na mnie pozytywne wrażenie i z pewnością z chęcią sięgnę po jej kontynuację, gdyż naprawdę przyjemnie czytało się te lekturę, a główna bohaterka zjednywała sobie sympatię. Polecam ją osobom, które lubią antyutopie czy szeroko pojętą fantastykę, gdyż powinna im przypaść do gustu ta pozycja. Powinno się na nią zwrócić uwagę, a gdy wyjdą kolejne części i napisana będzie już seria, to jako całość może zyskać także wielu fanów. Warto przeczytać i zatopić się w świecie Aoife.


Sople ich dłoni przeczesywały me włosy, słyszałam ich głosy recytujące poematy zimnego, wiecznego snu. Wreszcie, szczęśliwie, straciłam przytomność.”


Moja ocena 8/10

 
Tytuł: Żelazny cierń
Seria: Żelazny kodeks
Autor: Caitlin Kittredge
Ilość stron: 456
Wydawca: Jaguar
Data premiery: 2012-04-04



Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Jaguar, za co serdecznie dziękuję ^^

30 komentarzy:

  1. Raczej nie moja tematyka, więc póki co, podziękuję. Pozdrawiam!

    OdpowiedzUsuń
  2. ciekawa książka, mam na nią ochotę, tylko nie wiem jeszcze, kiedy dane będzie mi ją przeczytać
    pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń
  3. Jedni chwalą, inni nie. Po Twojej recenzji czuję się zachęcona i z chęcią po nią sięgnę jeśli będzie taka okazja. ^^ :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Fajna była, ale już blaknie z czasem. Rzeczywiście ginie pod natłokiem innych powieści. Jeszcze niedawno, świeżo po przeczytaniu, strasznie chciałam następną część. A teraz mi wszystko jedno.

    Sama autorka zaś jest ŚLICZNA <3

    OdpowiedzUsuń
  5. Nie ciągnie mnie do tej książki aż tak, żeby szukać jej na gwałt, ale nie przeczę, że chciałabym przeczytać :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Mam w planach, ale nie mogę jej znaleźć w bibliotece ... :)

    OdpowiedzUsuń
  7. Jeeeeeju, jaka cudna okładka; chciałabym mieć tę książkę na półce dla samej tej okładki xD

    I do tego jeszcze wysoka ocena... Chyba czas, żebym zaczęła się za nią rozglądać :)

    OdpowiedzUsuń
  8. Może kiedyś. Bo piszesz o niej bardzo ciekawie, a to już kolejna pozytywna recenzja.

    OdpowiedzUsuń
  9. Ta tematyka ostatnio jest bardzo w moim guście :) Ale to chyba z powodu braku weny, a takie historie bardzo wciągają :D Twoja recenzja jest treściwa i zachęcająca, więc czemu nie? :D

    OdpowiedzUsuń
  10. Nie potrafię zbyt dobrze odnaleźć się w klimatach antyutopijnych, dlatego nieco obawiam się tej książki. Gdyby to była jeszcze odrębna powieść, to może zaryzykowałabym, ale skoro jest to seria, to jednak spasuje, gdyż na chwilę obecną mam sporo innych cykli do ,,pilnowania''.

    OdpowiedzUsuń
  11. Już od dłuższego czasu za mną chodzi i mam nadzieję, że niedługo będzie mi dane ją przeczytać ;) Co prawda opinie są różne i jednym bardzo się podoba a inni oceniają ją nisko, ale chciałabym wyrobić o niej własne zdanie ;)

    OdpowiedzUsuń
  12. Zgadzam się z tobą chyba pod każdym względem. Teraz czekam na część drugą :)

    OdpowiedzUsuń
  13. Zachęciłaś mnie swoją recenzją do przeczytania tej książki ;)

    OdpowiedzUsuń
  14. Niestety książka poza tym, że jest dobrze napisana, niczym więcej mnie nie ujęła, męczyłam się przy tych bohaterach. Poza tym mniemam, iż Mistrz Lovecraft by się prędzej ze śmiechu położył, niż podpisał pod tą powieścią.

    OdpowiedzUsuń
  15. Czytałam i także mi się spodobała. Tylko muszę jeszcze jakąś recenzję naskrobać...

    OdpowiedzUsuń
  16. Czytałam przeróżne opinie na temat tej książki, jednak mimo wszystko bardzo chętnie ją przeczytam. :)

    OdpowiedzUsuń
  17. Muszę w takim razie zaklepać sobie ją u koleżanki, która ją posiada :P

    OdpowiedzUsuń
  18. Nie sięgnę, bowiem mam dziwne wrażenie, że to wydawnictwo wydaje słabe książki - oczywiście według mnie. Nie podoba mi się styl autorów, niejednokrotnie tematyka. I gatunek z tych, co raczej nie lubię :)

    OdpowiedzUsuń
  19. Mam już tę książkę na półce, więc niedługo będę mogła się przekonać, czy jest taka dobra :)

    OdpowiedzUsuń
  20. Strasznie chcę tę książkę. :3 Dasz mi, prawda? :P

    OdpowiedzUsuń
  21. Zgadzam się z Tobą, że czegoś tej książce brakuje. Generalnie nieźle się czyta, ale, no właśnie, na dłuższą metę nie zostaje w pamięci i ,,ginie" wśród innych tytułów.

    OdpowiedzUsuń
  22. Ta książka jest na chwilę obecną jednym z moich "marzeń czytelniczych". Może wkrótce uda mi się je spełnić...;)

    OdpowiedzUsuń
  23. Mnie książka strasznie zauroczyła, więc pewnie będę do niej wracała co jakiś czas :)

    OdpowiedzUsuń
  24. Raczej nie moja tematyka, ale po Twojej recenzji aż grzech nie przeczytać. :)

    OdpowiedzUsuń
  25. Mam mieszane uczucia, ale po twojej recenzji - Czuję, że muszę przeczytać ;)

    OdpowiedzUsuń
  26. kurcze... no intryguje mnie ta książka. wcześniej mówiłam sobie, że na pewno nie przeczytam, a teraz... ech. siedzi mi w głowie :(
    a widać, że warto.

    OdpowiedzUsuń
  27. Na razie jakoś nie mam na nią ochoty. Może dlatego, że nie mam do niej dostępu.
    Jeśli znalazłabym ją w bibliotece, tobym ją wzięła; kupować nie mam zamiaru :D

    OdpowiedzUsuń
  28. Chcę ją przeczytać, a jakoś jeszcze w moje ręce nie trafiła :(

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...