wtorek, 19 marca 2013

Fałszywy książę - Jennifer A. Nielsen


„Od sieroty do księcia i z powrotem”


Żaden zdrowy na umyśle człowiek nie mógł wierzyć, że uda mu się w ciągu dwóch tygodni przemienić sierotę w księcia. I tylko szaleniec mógł sądzić, że ta sierota zdoła przekonać cały dwór, iż jest zaginionym przed laty królewskim synem.”


W Carthyanie zanosi się na wojnę domową. Królestwo jest w niebezpieczeństwie, zaś pewien arystokrata chce zmienić taki stan rzeczy. Nie jest o jednak żadnym bohaterem, nie szczędzi środków, by osiągnąć swój cel. Conner na dodatek ma zamiar dopuścić się zdrady stanu, sadzając na pustym teraz tronie mistyfikatora, który ma udawać zaginionego przed czterema laty Jarona. Żeby mu się to udało, musi znaleźć chłopców, choć trochę przypominających byłego księcia nastolatków, których zmusi do rywalizacji i zabiegania się o tę rolę. Wybiera czterech - zabiera każdego z sierocińca, a jego plan powoli wchodzi w życie. Niemniej wśród chłopców jest jeden buntownik, który za grosz nie ufa Connerowi. Ten jeden nawet nie zachowuje się tak, by mieć względy u arystokraty. Nie, wręcz przeciwnie, nie ukrywa swego wrogiego stanowiska. Aczkolwiek wie, że to on powinien zostać wybrany, choć konkurenci się nie poddają i są wytrwali. Ma z nich najtrudniejszy charakter, a jednak wie, że to on ma zostać fałszywym księciem. W ten sposób i Sage zaczyna brać udział w tej grze. Grze tak tajemniczej, iż skrywa wiele więcej, niż na pierwszy rzut oka mogłoby się wydawać.

Nie tak łatwo się określić jako konkretnego człowieka, kiedy pracowało się bardzo ciężko, żeby zostać kimś zupełnie innym.”

Na początek należałoby przybliżyć sylwetkę głównego bohatera, który jest zarazem narratorem powieści. Sage jest chłopcem trudnym i każdy to powie, niemniej nie jest głupi (choć niektórzy z jego otoczenia, by tu polemizowali, patrząc na pewne sytuacje). Jego najbardziej widocznymi cechami są buntowniczość i spryt. Ten drugi objawia się na każdym kroku i trzeba przyznać, że chłopiec myśli bardzo strategicznie. Również inteligencji mu nie braknie, choć raczej wygląda na takiego, nad którym lenistwo bierze górę, a książek ze zbytnim zainteresowaniem nie czyta. Woli się wspinać, wymykać czy kraść (w czym jest niezwykle dobry). Niekiedy wydaje się być również lekkomyślny, zapewne dlatego, że nigdy nie wiadomo od początku, jakie mogły być jego zamierzenia. W dodatku jest także przewrotny i świetnie kłamie. Co ciekawe przy takim charakterze pozostaje sympatyczny i trudno go nie polubić, osobiście uwielbiałam go cały sercem. Jedynie na końcu przejawy zbyt wielkiej powagi w jego postawie, nie pasowały do końca do reszty kreacji tej postaci, lecz poza tym nie mam żadnych „ale”.

Ogólna kreacja bohaterów zadowoliła mnie. Sam Conner był postacią o trudnej i skomplikowanej osobowości. Sam siebie nie uważał za bohatera, jednak sądził że postępuje dobrze, mimo iż większość robił dla siebie. Jak sam twierdził, to Sage starał się zrobić z niego czarny charakter. Aż chciałoby się dowiedzieć co wpłynęło kiedyś na kształtowanie się jego charakteru i w pewien sposób na jego wypaczenie, niemniej to pozostanie zapewne w sferze przypuszczeń już zawsze. Poza nim chłopcy towarzyszący Sage'owi byli ciekawi, choć dziwny był ich stosunek do niego, który łatwo mógł ulec zmianie. Najwyraźniej to, że nie można nikomu ufać, bardzo wpływa na osobowość. Ogólnie postaciom nie mam nic do zarzucenia, są barwne, wyraziste i różne od siebie, zwyczajnie są interesujące i wykazują się zwykłymi ludzkimi reakcjami. Motywy jakie nimi kierowały, cele które chcieli osiągnąć i wszystkie tego skutki są niezwykle wciągające. Dzięki nim stworzona została nie tylko zwykła intryga, ale również tajemnice, sekrety i plany związane z nią, będące jej częścią bądź też mające się jej przeciwstawić.

- Tak jest lepiej - odparłem. - Będzie mi łatwiej umierać ze świadomością, że nikomu nie sprawię tym bólu.
- Jeśli nie możesz sprawić nikomu bólu, to nie możesz też dać nikomu radości.”

Fabuła powieści nie jest nudna, tego nie można jej zarzucić. Od pierwszych stron historia jest ciekawa, niemniej na początku pozostaje też zwyczajna. Dopiero z biegiem akcji czytelnik może się w niej zatracić. Rozwój wydarzeń mnie usatysfakcjonował, szczególnie te ostatnie rozdziały, którym niektórzy zarzucają, że były do przewidzenia. Aczkolwiek według mnie nie wynikało to ze sposobu pisania autorki, a zwyczajnie z przebiegu akcji w podobnych pozycjach. Gdy natomiast skupić się na tym, jak autorka to wszystko napisała, to muszę przyznać, iż jestem pod wrażeniem. Zgrabnie połączyła wszystkie wątki fabularne, gdy już prawda wyszła na jaw i nie było wiele miejsca do niedopowiedzeń i jakiś potknięć. Po tym zwrocie właśnie okazało się jak bystry jest Sage, a wszystko złożyło się w logiczną całość, ciąg przyczyn i skutków w końcu miał jakiś sens. Niemniej w tym samym czasie odczułam jakąś zmianę w narracji, jakby autorka dopiero wtedy zdecydowała o takie drodze dla fabuły, choć przecież z połączeń jakie zastosowała pomiędzy tym co działo się przed i po, wynikałoby co innego. Było to tak naprawdę jedyne co mnie trochę zaskoczyło, nie wnosząc przy tym pozytywnych wiele emocji.

Patrząc na całość mogę z czystym sumieniem powiedzieć, iż ta książka jest po prostu świetna. Od pewnego momentu czytałam jak zaczarowana, nie mogłam się oderwać i skończyłam całą powieść, zamiast przeczytać tylko jeden rozdział. Również lekki i swobodny styl pisania autorki miał w tym swój udział. Nie dało się męczyć przy tej lekturze. Nawet samo wydanie temu sprzyjało, dzięki temu że miało dość duże litery, ułatwiające szybkie i przyjemne czytanie, jak również nie zwracanie uwagi na nie same, a na treść i obrazy jakie się dzięki niej formują w naszej wyobraźni. Wspominałam jeszcze o zmianie w sposobie opisu wydarzeń, czy też samej osobowości głównego bohatera i muszę zaznaczyć, że pomimo tego nadal byłam zachwycona. Na dodatek podobny rozwój wydarzeń był dobrym rozwiązaniem i z niecierpliwością będę wyczekiwać kolejnych tomów serii. Z pewnością będę musiała po nie sięgnąć i przekonać się, co też tym razem zgotuje nam autorka i czym jeszcze będzie mogła mnie zaskoczyć. „Fałszywego księcia” serdecznie wszystkim polecam, z tym utworem naprawdę warto się zapoznać!


- Dlaczego to robisz?
- Niby co? - spytałem, wzruszając ramionami.
- Denerwujesz ludzi. Zachowujesz się tak, jakbyś chciał narobić sobie tutaj wrogów.
- A ty chcesz robić sobie fałszywych przyjaciół. To żadna różnica. Nie masz czasem dość udawania kogoś, kim nie jesteś?”


Moja ocena 9/10


Tytuł: Fałszywy książę
Seria: Trylogia Władzy
Autor: Jennifer A. Nielsen
Ilość stron: 392
Wydawca: Egmont
Data premiery: 2013-01-23



O autorce:
Jennifer A. Nielsen to autorka popularnej serii fantasy „The Underworld Chronicles”. Kolekcjonerka starych książek, wielbicielka teatru. Pracuje nad kolejną częścią „Trylogii Władzy”. Mieszka w Utah z mężem i trójka dzieci.





Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Egmont, za co serdecznie dziękuję ^^


21 komentarzy:

  1. Twoja recenzja mnie przekonała do tej książki :D

    OdpowiedzUsuń
  2. Czytałam, nie mogę się doczekać kolejnego tomu.

    OdpowiedzUsuń
  3. same pozytywy tej książki, a mnie jak nie kusiła tak nie kusi - okładka mnie jakoś też odpycha :)

    OdpowiedzUsuń
  4. Recenzje tej książki coraz bardziej skłaniają mnie do jej przeczytania :)

    OdpowiedzUsuń
  5. Szczerze mówiąc, to ta książka WCALE mnie nie interesowała, ale tak mnie zachęciłaś, że chyba ją sobie zaklepię :P

    OdpowiedzUsuń
  6. Chętnie przeczytam. Przekonałaś mnie ;)

    OdpowiedzUsuń
  7. oczywiście, że "to, że nie można nikomu ufać, bardzo wpływa na osobowość"! świetnie to ujęłaś :)

    nie ma co, pozytywne recenzje tej pozycji zdecydowanie przeważają. moja ochota na nią rośnie :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. co tej ufności, to wcześniej pisałam najwyraźniej, gdyż w końcu nie doświadczyłam czegoś takiego, niemniej zgadzam się, iż to jest praktycznie oczywiste ^^ i dzięki :)

      Usuń
  8. Wydaje się być bardzo ciekawa :)

    OdpowiedzUsuń
  9. no, wiedziałam że ci się spodoba <3 ja ją kocham, ale to już wiesz ^^

    OdpowiedzUsuń
  10. Książka nie jest moim Must Have, ale skusiłaś mnie :)
    Rozkminy:
    *Na początku myślałam, że Sage okaże się kolejnym materiałem na książkowy przykład idealnego chłopaka, ale potem piszesz, że nie lubi czytać książek i od razu go przekreślam jako sympatię XD
    *Fajnie, że wspominasz o lekkości pióra pani Nielsen. Lubię takie książki, które da się czytać z zapartym tchem, nawet jeśli fabuła pozostawia wiele do życzenia.
    *Bardzo dobra recenzja. Przeczytałam całą z uśmiechem na twarzy, w czym pomógł mi idealny dobór cytatów. Carvel lubi to.

    Pozdrawiam :3

    OdpowiedzUsuń
  11. Świetna książka, również przeczytałam ją bardzo szybko:)

    OdpowiedzUsuń
  12. Ohoho! Miło wspominam, nawet bardzo miło. Ciekawi mnie ciąg dalszy, którego jestem szczerze ciekawa!

    OdpowiedzUsuń
  13. Nigdy nie spotkałam negatywnej recenzji na temat tej książki. Bardzo chciałabym ją przeczytać ze względu na oryginalność powieści. Ale okładka też w połowie mnie do tego przekonała. Jest taka czarujaca. :)

    OdpowiedzUsuń
  14. Może kiedyś będzie dane mi przeczytać, póki co nie mam jakoś na nią parcia :)

    OdpowiedzUsuń
  15. Tak książka bardzo mnie zaskoczyła - to moja najlepsza z przeczytanych w styczniu ;)
    Spodobała mi się nagle - już jak na dobre zaczęłam lekturę, jakbym coś przeczuwała - a potem nagle takie buum :D Które, co prawda można było podejrzewać, ale mimo wszystko super rozplanowane.
    Chcę tom 2 ! :D

    OdpowiedzUsuń
  16. Koniecznie chcę przeczytać! Uwielbiam takie kreacje postaci, a i akcja wydaje się ogromnie ciekawa.

    OdpowiedzUsuń
  17. Brzmi naprawdę kusząco. Chociaż i tak pewnie przeczytałabym tę książkę, bo naprawdę lubie tego typu historie :D

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...