środa, 10 lipca 2013

Pościg - John Flanagan


„Pościg za statkiem Zavaca”


Hal i reszta załogi „Czapli” kontynuują swój pościg za „Krukiem”. Muszę odzyskać największy skarb dla każdego Skandianina, czyli Andomal, inaczej nie mają co wracać do domu. Niestety Zavac i jego podwładni nie są głupi i wiedzą o siedzących im na ogonie młodzieńcach. Mają zamiar jeszcze nie raz pokrzyżować im plany, nie dając się przy tym złapać. Zaś Skandianie chcą doprowadzić do starcia mimo niepodważalnej różnicy sił. Teoretycznie, gdyby doszło do bezpośredniej walki, nie mieliby szans, lecz ta niewielka załoga może jeszcze niejednego zaskoczyć. Jej członkowie zawsze wykazują się sprytem, jak i wielkim zaufaniem dla towarzyszy. Jako grupa tworzą silną drużynę, której nic nie stanie na drodze, nawet spowolnieni, mkną do swego celu i się nie poddają. „Czaple” zapuszczają się w głąb lądu, już nie poprzestają na samej żegludze. Starają się dogonić złodziei, mają zamiar już niebawem wrócić do swojej ojczyzny w blasku chwały, przywożąc ze sobą skradziony skarb.

- Potrzebna wam czarna bandera. Wszystkie pirackie okręty taką mają. Czarna flaga z waszym emblematem.
Hal uśmiechnął się.
- Edvin się tym zajmie. Jeśli niczego innego nie wymyśli, to zrobi ją na drutach.”

Już po raz trzeci spotykamy Hala i jego załogę. Sam skirl dorósł, dojrzał do swoich obowiązków i zdobywa coraz większy szacunek towarzyszy. Niemniej jednak dalej pozostaje ich przyjacielem, nie staje się wyniosły, a wszyscy zdają się być sobie równi, w końcu są jedynie gromadką młodych ludzi. Jego przyjaciel, Stig, również pokazuje swoją lepszą stronę, coraz lepiej opanowując swój temperament i będąc przerażającym przeciwnikiem w walce. Ulf i Wulf, przysadziści bliźniacy, jak zawsze raczą swoimi błahymi kłótniami, które ożywiają atmosferę między Skandianami. Jesper ma swoje pięć minut sławy, Stefan natomiast zostaje zepchnięty w dal. Zaś o zdrowie Ingvara należy zacząć się troszczyć. Do kompletu pozostaje już tylko Edvin, który zawsze był postrzegany jako raczej wątły i słaby, aczkolwiek mądry młodzieniec. W tej części zyskuje on spore zainteresowanie ze względu na niecodzienny rodzaj spędzania wolnego czasu. Przyznam, że chłopcom jest poświęcone mniej uwagi niż w pierwszej części, niemniej jednak ich sylwetki są już wyraźniej zarysowane niż w tomie drugim. Również Lydia, dziewczyna z nimi podróżująca, jak i Thorn, stary wilk morski, nie są pomijani, dzięki czemu można przeżyć z nimi wszystkimi wspaniałe przygody.

Będąc przy bohaterach, warto też wspomnieć o tych mniej pozytywnych, którzy to niestety byli raczej bezkształtni i nie mieliśmy o nich zbyt wiele do powiedzenia. Oni po prostu byli daleko przed naszymi bohaterami i potrafili niezwykle szybko zniknąć z naszej pamięci. Takie pobieżne potraktowanie może nie było najlepsze, jednak utrzymywało spokojniejszą i sympatyczniejszą atmosferę w powieści. Ogólnie klimat tej książki jest dość luźny i przyjemny, a to szczególnie za sprawą humoru, który jest nieodłącznym elementem tej pozycji. Muszę przyznać, że Flanagan we wszystkich swoich utworach potrafi mnie czymś rozbawić, przy nich właśnie można spokojnie wybuchnąć śmiechem. Nie ma się co dziwić, w końcu ciekawi, zróżnicowani bohaterowie o specyficznym podejściu do życia, jak i ich niezwykłe upodobania skutkują różnymi interesującymi rozmowami, jak i niespodziewanymi sytuacjami. Właśnie humor jest wielkim plusem tego tytułu, gdyż perfekcyjnie współgra z rozgrywającymi się wydarzeniami, nawet tymi poważniejszymi, rozluźnia atmosferę i pozwala bawić się oraz czerpać więcej przyjemności z lektury.

- Yhym. Niechętnie o tym wspominam, ale to się stało dwa lata temu, kiedy przywaliłeś w keję.
Erak spojrzał na niego.
- Ja nie walę w keje – powiedział. Svengal wzruszył ramionami.
- Jasne, że nie. Pomyliło mi się. To keja przywaliła w okręt. Teraz mi się przypomniało, normalnie zeskoczyła z palowania i brutalnie was zaatakowała. Straszne są te keje. W ogóle nie można im ufać.”

Opowiadana historia wciągnęła mnie od samego początku. Jest dobrze rozplanowana, nie ma specjalnych luk, a opisy nie nużą, gdyż zwyczajnie czytelnik nie jest nimi zawalony. Akcja płynie płynnie i sądzę, że jest to miła poprawa po poprzedniej części. Czytelnik nie ma czasu na nudę, a ta opowieść jest niezwykle ciągająca i łatwo się ją czyta. Styl pisania autora jest dość prosty i niewymagający, za to niezwykle wciągający. Łatwo jest zatopić się w lekturze i przeżywać wraz z bohaterami ich wzloty i upadki. Tym razem nie mamy już do czynienia z surowością Skandii i sądzę, że jest to najluźniejsza z dotychczasowych części. Poza tym można też wspomnieć o wątku miłosnym, który nieśmiało wychylił się w poprzednim tomie, lecz tutaj znowu schował się na dobre i mieliśmy na jego temat jedynie krótką wzmiankę na samym końcu. Także nie ma co liczyć na zbyt szybkie rozwiązanie tej sprawy, ale możliwe że to dobrze, ponieważ taka akcja mogłaby tylko popsuć klimat panujący w tej pozycji.

Historie snute przez Johna Flanagana urzekły mnie po raz pierwszy, gdy czytałam „Ruiny Gorlanu”, pierwszy tom „Zwiadowców”. Uwielbiam w nich humor, styl pisania, same opowiadane wydarzenia oraz bohaterów. Nawet w czasie mojego kryzysu czytelniczego, kiedy to nie potrafię na książki patrzeć, po Flanagana i tak z chęcią sięgnę. Tak też było tym razem, „Pościg” wciągnął mnie bez reszty, nie potrafiłam się od niego oderwać, mimo że wcześniej miałam krótką przerwę w czytaniu. Na szczęście w niczym mi to nie przeszkodziło, mogłam przeżywać w pełni te lekturę, jak i śmiać się w jej trakcie. Na dodatek uważam, że ta część jest lepsza od poprzedniej, co z pewnością działa na korzyść tej serii. Z wielką chęcią jeszcze nie raz sięgnę po tytuły tego autora, a tymczasem szczerze polecam ten trzeci tom „Drużyny”, jak i inne jego książki, gdyż naprawdę warto po nie sięgnąć!


- Zróbmy to subtelnie – odparł Thorn. - Pójdziemy po schodach do pomieszczenia strażników, po cichu i dyskretnie. Potem znokautujemy wszystkich, których tam zastaniemy i skierujemy się do głównego wyjścia. Jeśli ktoś tam będzie próbował nam przeszkodzić, zostanie potraktowany równie bezwzględnie.
- I to ma być subtelne?
Thorn spojrzał na niego i wzruszył ramionami.
- Na tyle, na ile to możliwe. W każdym razie ta część ze wchodzeniem po schodach jest subtelna.”


Moja ocena 8/10


Tytuł: Pościg
Seria: Drużyna
Autor: John Flanagan
Ilość stron: 408
Wydawca: Jaguar
Data premiery: 2013-02-20


O autorze:
Urodzony i wychowany w Sydney w Australii, John Flanagan od dzieciństwa marzył o tym, by zostać pisarzem. Nie było łatwo. Pracował w agencji reklamowej, ale dopiero satyryczny wiersz opisujący paskudnego kolegę zwrócił na niego uwagę przełożonych. Jeden z szefów agencji uznał, że warto zainwestować w młodego pracownika i tak Flanagan dołączył do grona copywriterów. Przez dwie dekady pisał spoty reklamowe i scenariusze, później zaś trafił do telewizji i został jednym ze współtwórców sukcesu sitcomu „Hi Dad!”, zasłynął jednak jako autor „Zwiadowców”, serii osadzonych w fantastycznym świecie powieści dla młodzieży. Flanagan zaczął pisać historię Willa dla swego syna, Michaela, jednak to, co miało być opowieściami na dobranoc, szybko przerodziło się w cykl powieści. Pisarz wraz z żoną mieszka na przedmieściach Manly. Ma troje dzieci i czworo wnuków.



Książkę otrzymałam od Wydawnictwa Jaguar, za co serdecznie dziękuję ^^ 


10 komentarzy:

  1. Mam w planach całą serię, więc bardzo cieszę się z tak pozytywnej opinii :-)

    OdpowiedzUsuń
  2. Chyba czas zacząć czytać tą serię, bo ta część zapowiada się ciekawie:)

    OdpowiedzUsuń
  3. Jestem po pierwszym tomie i już kończę drugi ^^
    http://zaczytanakasia.blogspot.com/

    OdpowiedzUsuń
  4. Jestem po pierwszym tomie :)

    OdpowiedzUsuń
  5. To Flanagan pisze coś oprócz "Zwiadowców"? To mnie zaskoczyłaś. Jako że "Zwiadowców" kochałem i wspominam, jak najlepiej tylko się da (że dotarłem tylko do piątego tomu - ten fakt pomińmy), z chęcią przygarnę do mego serca kolejny cykl Flanagana, a jeśli taki dobry, to od zaraz. :) A Twoja recenzja... Flumen discendi to mało powiedziane. :)

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. tylko piątego tomu?! to czemu masz się zabierać za nową serię, wpierw dokończ starą :P Choć ogólnie, najlepiej przeczytać obie, idealne wyjście z sytuacji. I dziękuję :)

      Usuń
  6. Przeczytałam tylko pierwszy tom, zakochałam się, ale nie miałam okazji, żeby przeczytać drugi... Kusisz, Tris, KUSISZ. ;w; Muszę tę książkę zdobyć. Zwłaszcza po takiej recenzji.

    OdpowiedzUsuń
    Odpowiedzi
    1. No to skoro się zakochałaś, to musisz jaką okazję znaleźć ^^ I wiem, że kuszę, bardzo się z tego powodu cieszę, nad :P

      Usuń
  7. Uwielbiam Flanagana. "Drużynę" czytałam całą i jestem zachwycona. W "Zwiadowcach" dotarłam jak na razie do 9 tomu, ale już mam obiecane dwa ostatnie od kolegi :D Pozdrawiam

    OdpowiedzUsuń

LinkWithin

Related Posts Plugin for WordPress, Blogger...